Ogród pełen Twojego dotyku
Dotykając mnie zostawiasz kwiaty na mej
skórze.
A Twoje dłonie przez które płonę- dwie
długie podróże.
Alejkami po ogrodzie w którym posadziłaś
róże.
Przechadzasz się z konewką czerpiąc wodę z
rozkoszy samych źródeł.
Podlewając co dzień namiętność, a żeby
żaden kwiat nie usechł.
Pielęgnujesz ogrodu piękno, dbasz o każdy
gatunek.
By niebo nad tym miejscem pokryło się
tęczą.
A spragniony nektaru koliber znalazł tu
swój przytułek.
Komentarze (5)
Ładny ten koliberek.. i klimat taki romantyczny +.
Pozdrawiam serdecznie.:)
każdy ma swój przytułek jak ten koliber :) lubię
czytać Twoje wiersze, odrywam się od rzeczywistości,
która ostatnio mnie przytłacza... +
Miłość to zycie! Pozdrawiam!
Piękny... Wiersz o miłości i namiętności delikatnej
jak kwiaty... Bardzo ciekawie i subtelnie
przedstawione:) pozdrawiam.
romantycznie i malowniczo...porównanie rozkoszy
płynącej z miłości,( o którą trzeba przecież dbać) do
pięknego ogrodu...