A ona wciąż kochała kamienie...
Czułym i cierpliwym...
A ona wciąż kochała kamienie
Układała je w swoim ogrodzie
Miała tam oczko, dla oka wytchnienie
I łabędzia co pływał po wodzie
Wnętrze ogrodu pałało zielenią
Miała w nim kwiatów, kolorów zastępy
Zaś ona sama pałała nadzieją
Że w końcu trafi na kamień zaklęty
Lecz każdy po który sięgała
Choć od poprzedniego zdawał się inny
Mimo że serce weń całe wkładała
Okazywał się martwy i zimny
Więc otaczała się żywą zielenią
Myślała - i kamień znajdzie tu miejsce -
I znów pochylała w ogrodzie z nadzieją
Że w końcu trafi na czułe serce
Jej ziemski Eden...
Komentarze (6)
Mam ogród i pełno w nim kwiatów, ale obraz Twojego
ogrodu działa na moją wyobraźnię. Mam nadzieję, że
ogrodniczka z Twojego wiersza znajdzie w końcu to
czułe serce które ją pokocha. Wiersz ujmujący, bardzo
mi się podoba.
Kamienie w ogrodzie nie miłe przyrodzie...lepsze jest
serce czułe , nie w rozterce...ładny wiersz w klimacie
edenu... tylko to "lecz" w III i IV zwrotce troche mi
zgrzyta:)
Kamien po kamieniu sie zbiera, kiedy szuka sie
sercem... Dobry wiersz o kobiecie, co nie traci
nadziei.
Bardzo ciekawy wiersz. Starcie się w nim kwitnącego
ogrodu, młodej zieleni z chłodnymi sercami kamienia, z
których ten jeden może będzie jednak inny ... Walka o
uczucia, o spełnienie, i ta wiara, że jeszcze jednak
się zdarzy ... Pięknie !
Właśnie przeczytałem wiersz.. jeden z najlepszych
jakie przeczytałem na beju, jest świetny.. pięknie
dobrane słowa.. pozazdrościć!!!
Czasem potrzeba nam takiego ukojenia - kontaktu z
naturą - może nieraz łatwiej obcować z kamieniami?
Ciekawie opisana postawa "ogrodniczki" - zagubionej,
szukającej miłości wśród kamiennych serc.