...Pada deszcz...To dzięki Bogu!
Wiara, nadzieja, miłosć!!!
Pada deszcz…
Zalewa wszystko, co napotka na swojej
drodze,
Drzewa, domy, ulice, śmietniki,
Cały ten brud stworzony przez
człowieka…
Ludzie, szukają schronienia pod swymi lub
cudzymi parasolami.
Na przystankach dziś zrobiło się bardzo
tłoczno…
A przystanków przecież tak mało, bo, po
co?
Lepiej zniszczyć!
Lepiej wybić szybę!
Lepiej się na nim podpisać, zostawić po
sobie widoczny ślad!
To Bóg sprowadza na nas te deszcze, ulewy,
huragany, tajfuny, cyklony!
Ale trzeba pamiętać, że w dobrej
intencji.
On chce nam pomóc!
Pomóc, dostrzec coś ważniejszego niż tylko
nowy samochód, a co gorsze małą rysę
zrobioną przez uderzający kamyk w czasie
jazdy…
Pomóc, dostrzec coś ważniejszego niż samą
kupę gołębia, na dopiero,co wypucowanym
balkonie.
Pomóc dostrzec to, że ważniejszym elementem
naszego życia jest miłość, nie zazdrość.
Pomoc, nie samolubstwo, wiara nie
filozofia.
Dzięki temu deszczu, zepsuje się to co
powinniśmy już dawno naprawić.
Szkoda tylko, ze nie można spłukać tego co
jest w nas zepsute… Złe wspomnienia,
wyrządzone krzywdy…
Nie! Dlaczego?
OCZYWIŚCIE, ŻE MOŻNA!
JEST COŚ TAKIEGO JAK WYBACZANIE!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.