Pamięci Mariana - mojego...
ADIOS AMIGO, ADIOS MY FRIEND Pierwsze słowa piosenki którą śpiewał Jim Reeves będą mi się zawsze kojarzyły z Tobą, Marianie....
Zwodziliśmy mosty dzieciństwa naszego
Kiedy nadszedł dla nas czas cherubinkowy
Próbowaniem wina patykiem pisanego
Paleniem „za szkołą” aż do bólu
głowy
Nauki czas minął, już zdana matura
Ale się nie zmienił układ przyjacielski
Wypady na piwo, wędrówki po górach
Wspólne były nasze radości i klęski
Skarga na los podły na pół podzielona
W pracy problem jakiś, dziewczyna
zdradziła
Zaś radość jednego razy dwa mnożona
„Teraz z nią chcę chodzić, prawda że
jest miła?”
Czas leciał, rodzinę z nas każdy
posiadał
Trochę się rozeszły przez to nasze drogi
Lecz zawsze gdy czas nam możliwość tę
dawał
Wkraczaliśmy chętnie w domów naszych
progi
Życzenia świąteczne, telefon w Sylwestra
- Co słychać, niebawem się spotkać musimy
- Pół literka wypić wódki „Żytniej
Ekstra”
- I wspomnieć minione lata oraz zimy
Dzień Twych urodzin, zegar dziewiątą już
bije
Więc dzwonię, telefon odbiera Gabrysia:
„Daj solenizanta!”
„Marian już nie żyje”
...Nie tak ta rozmowa miała przebiec
dzisiaj
Życzenia ułożone w łzy gorzkie zmienione
Jak film przyspieszony wspomnienie lat
wielu
Niezgrabnie głos łamany mój pociesza
wdowę
I już wiem co zrobię drogi przyjacielu
Kiedy mnie tam wezwą, gdzie ty już
przebywasz
Poszukamy kąta w skrzydeł przymierzalni
Z gwinta wypijemy za tę naszą przyjaźń
Przemyconą „Żytnią” z
niebiańskiej gorzelni
Potem w chórze zgodnym Panu zaśpiewamy
Dziękując za wszystko co nas tu spotkało
I za przyjaźń naszą – dziękczynne
peany
Choć żal, że czasu ziemskiego dał Ci Bóg
tak mało.
Komentarze (1)
Przyjaznie to cudowna sprawa, a jak wieloletnie,to juz
wspanialośc niemala.