Pan pers
Dopóki był młodym, przemiłym kotkiem,
nie reagował, gdy był pod włos głaskany,
nienauczony chodzenia swoimi ścieżkami,
polubił drzemki na ciepłych udach pani.
Gdy się zestarzał, wystawia ostre
pazury,
na zawołanie: kici, kici, udaje
głuchego,
podczas spacerów prowadzony na smyczy,
ze złości strosząc sierść, prycha i
syczy.
Na widok kotki ocierającej się o ganek,
nagle stawał się potulnym, jak baranek.
Komentarze (94)
wiem, droczę się tylko :) pozdrawiam :)
Obywatelu, czytaj między wierszami :)))
wdzięczny tytuł
co to o kocurze czy...? :)