Panienka
Siedzę na ławce, patrzę na Ciebie.
Przez to się czuję, jakbym był w niebie.
Kocham Cię mocno, mimo iż nie chcę.
Całe swe życie toczę w rozterce.
I Ty mnie kochasz, wiem o tym dobrze.
Leżę i myślę w swej ciepłej kołdrze.
Chciałbym byś przyszła, wzięła za rękę.
Tuliłbym mocno swoją panienkę.
Lecz Ciebie nie ma, nigdy nie było.
Leżę nie w kołdrze lecz pod pierzyną.
I z zimna ściskam zgrabiałe ręcę.
Wolę nie myśleć o tej panience.
Komentarze (4)
Ładny wiersz.Pozdrawiam:)
Gdybym nie był nie pisałbym takich rzeczy :)
najbardziej pragnie się tego, czego nie ma...śliczny
wiersz :)
Pod pierzyną wiosną? Może Ty jesteś chory? :)