Piątku ta sobota.
Żegnajcie marzenia.
I tak się żadne nie spełnia.
Chciałeś bym wiecznie była dobra.
Swoją postawą chyba liczyłeś na Nobla,
ale powiem Ci szczerze
w żadne Twoje słowo Ci nie uwierzę.
Kłamałeś dla dobra naszego.
Kąsały wspomnienia roku zeszłego?
Ty myślałeś,że dzieckiem byłam.
a teraz co powiesz?Że stara ze mnie
kobyła?
Ludzie się zmieniają wciąż powtarzasz
a ja na to splunę.Tylko pozory
stwarzasz!
Bo co ty wiesz?!Kim jesteś pomylony?
Wśród kobiecego wdzięku,tyś całkiem
zielony.
Kochaną byłam,sypiałam na szczycie.
Wśród Bogów samych spałam ukrycie
Miłość twoja nektarem mi była,
a teraz?Nawet nie staram się być miła.
Wojnę zacząłeś,wojować nie chciałam
by to uratować swą godność krajałam.
Śmiej się póki masz wszystkie zęby.
Te twoje słowa wrzuć sobie do gęby.
Słuchać kłamstw już nie przystoi.
Żadna ranka się już nie goi.
Wypalone słowa,twarz czas zasypał
Zmielił imię na drobny miał.
Tu kiedyś przyszłość spisałam.
Tak bardzo się myliłam,tak dobrze cię
znałam.
Komentarze (4)
Ostrym piórem wiersz napisany,bez owijania w
bawełnę.Charakterek to ty masz dziewczyno,no no,nie
powiem.Dobrze ,że sie na nim poznałaś.
Wiersz pełen wyrzutówi bólu, podziwiam odwagę tak
trzeba, wreszcie przejrzałas na oczy.
Wiersz super, ostro potraktowany temat, ładne wymowne
pioro.
Podoba mi się.
Wiersz z odległego pogranicza miłości - faktycznie
szalenie dramatyczny. Niebywałe silny charakter
posiada bohaterka. Podoba mi się wiersz.
Piekne wyznanie... Bardzo podobają mi się dwa ostatnie
wersy. Sa takie prawdziwe, dobrze znane... od lat... a
jednoiczesnie takie nowe, rześkie,świeże... jakby na
nowo odkryte...