Pies sąsiadki
Sąsiadka trzyma psa,
Malutki pudelek.
Lecz ten pies ciągle sra,
Ona twierdzi – niewiele.
Narobił pod drzwiami,
I zafajdał klatkę.
Ja muszę czasami,
Opieprzyć sąsiadkę.
Pieska ma za swój cud,
Obala każdy mit.
Nawet jak czuje smród,
To nie wie, co to wstyd.
Nie słucha też kazań,
Mam dość powtarzania.
Oburza obraza,
We mnie widzi drania.
Wymagam wszak prawa,
Bo za mną to stoi.
Na kpinę zakrawa,
Że ktoś się nie boi.
Prawdę każdy zna,
Ona wciąż ta sama
Piesek dalej sra,
Ja mam ciągły dramat.
Komentarze (7)
Dobre. Za radą lonsdaleita - może się uda :))))
dobre... aromatem przypomina /coś/ z dzisiejszego
wiersza grusz-eli ;))
"Wymagam wszak prawa,
Bo za mną te stoi"
Wymagam wszak prawa,
Bo za mną to stoi
to / prawo
:)))
Dzięki za uśmiech. Zamiast "Bo za mną te stoi" czytam
sobie "Które za mną stoi". Miłego dnia. A zamiast
"Która" w ostatniej strofie "Ona". Mam nadzieję, że
autor mi wybaczy te uwagi. Miłego dnia.
Dowcipny - powinna sąsiadka przeczytać:)
Kto pod wycieraczkę, sąsiadce nawali,
ten zaśpiewa aryję pewnikiem w La scali.