Z płomienia rodzi się ogień
Gdzieś w głowie zapisany mam przepis na życie. Mój scenariusz ma w sobie zawarty dźwięk, w rytm którego tańczyć ma następny dzień. Znów negatywna rola, kreślona codzień od nowa toczy się w kształt koła. Gdzieś przepis na lepsze tłumaczy mi jak poruszać się w dni pochmurne i słoneczne. Ciągle gonię marzenia. Czasem wydaje mi się, że zawsze będą szybsze ode mnie, a moje starania nie będą miały znaczenia. Zrozumiałem jednak kiedyś że nawet jeśli nadzieja gaśnie jak płomień, to gdy mała iskra płonie zawsze można rozpalić ogień... Ta myśl, trzyma mnie przy życiu i dzięki niej jeszcze nie tonę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.