Po czyjej stronie leży wina...
Tyś, obdarzona wdziękiem, tak pięknym,
że nikt nie może się z nim mierzyć.
Tyś, która zajęłaś miejsce, w mym,
pustym sercu, szczerością swą.
Tyś, pokonała wszelkie bariery,
które przesłaniały mi obraz twej
miłości.
Tyś, zabrała mi powód do szczęścia,
swym smutkiem i żalem.
Tyś, nie wiedziałaś co powiedzieć,
gdy było mi źle.
Tyś, odsunęłaś się ode mnie,
gdy najbardziej potrzebowałem Cię.
Tyś, ofiarowała mi swą przyjaźń,
lecz co mi po niej.
Tyś, wyrządziłaś mi rysę w sercu,
swą pustą osobą.
Tyś, zabiła we mnie wszelką nadzieję,
którą dążyłem do celu mego.
Tyś, pokazała mi prawdziwe obliczę,
tego świata...
Rana, która nie widzi sensu, by zniknąć. Tak ja nie widzę sensu, by dłużej to ciągnąć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.