Po jego odejściu. Proza.
Otwartymi oczyma patrzyła w ciemność
nocy,
słysząc bicie własnego serca. Za szybą
niezasłoniętego okna prześwitywało
wygwieżdżone, zimowe niebo potęgując
uczucie zimna i pustki. Tak bardzo
pragnęła,
być z nim w tym pokoju na dywanie, by leżał
obok i przytulał do gładkiego,
muskularnego
ciała , by nurzać się w puchu i rozkoszy
przed
otwartym kominkiem oświetlonym blaskiem
płonącego drzewa i wypełnionym świeżym
zapachem świerków. Wmawiała sobie, że te
dni
miną jak choroba, że zapomni o
„tamtej”
i wszystko wróci do normy. Zasnęła z
mokrym
policzkiem wtulonym w poduszkę.
Rankiem wtargnęło oślepiające światło
zimowego słońca rozjaśniając swym
blaskiem
cały pokój, jednak cienie nocy nadal
dręczyły zranione serce. Na zewnątrz
wiatr
zacinał ostro, po burzliwym niebie
krążyły
chmury, a wśród nich miotały się
porywane
rozpaczą myśli. Odgrodziła się od świata
drutem kolczastym przybierając skalną
maskę
obojętności, studnia wyschła, a jedyne
co mogło wyciągnąć ją z apatii –
to
ukochane wnuczki.
Tessa50
Z miłości zrobimy nawet to, do czego inaczej nie bylibyśmy zdolni. P.S."wielki tyramisu" z serca dziękuję - to wiele dla mnie znaczy...
Komentarze (17)
Aż łzy cisną się same do oczu...bardzo wzruszające
wersy...pozdrawiam ciepło
Piękny zbiór prozy w Twoim wykonaniu przeczytałam na
tym portalu :) znów obraz słowem namalowany hmm..
pozdrawiam
patrzyła w noc,
słysząc własne serce. Za oknem
wygwieżdżone niebo potęgowało
uczucie pustki. pragnęła, by był
obok, przytulał,przed
otwartym kominkiem ...jakoś tak to widze.może by tak
przystrzyc...warto..pozdrawiam
Tesso,to jest to,w tym się odnalazłaś.
Milosc,,marzenia,,wspomnienia,,a zycie
idzie swoja droga,,,rodzina zawsze
czeka,,,i usmiech wnuczat rozgrzewa serce,,,ciekawa
jest ta Twoja proza poetycka,,,pozdrawiam z daleka.
Los potrafi płatać figle i nie mamy wpływu na
to...zamknij drogę do przeszłości i już tam nie
wracaj...wiem jak to boli...wnuki są dobrym
lekarstwem... a jutro zaświeci słońce...pozdrawiam :)
Tereso twój cykl prozy...to piękno barwy i
krajobrazu.... malujesz słowami niesamowity
obraz.....czytam i patrze w dal....choć nigdy tam nie
byłem..dostrzegam...tak jak nie widać miłości....a
jest w nas....pozdrawiam...
"Otwartymi oczyma patrzyła"... - Mnie ta wiadomość w
zupełności wystarczy, żeby dalej nie czytać. Więcej
krytycyzmu proponuje.
pieknie opisane to uczucie mimo ze smutne..wiersz
bardzo wciaga.pozdrawiam:)
Wzruszające, trochę mi smutno, pozdrawiam:(
Ano brną, brną po same uszy - myślą, że zagłuszy; oj
jakże się mylą - jestem pewna że następny rozdział nam
o tym doniesie. ( A niektórzy Cię mylą tak jak ja
kiedyś z autorką Tesss - patrz komentarz Villain78),
Tereniu - czy krótsze zdania sprawiają Ci kłopot?
Wydaje mi się, że byłoby łatwiej i pisać, i czytać.
W ogólny i lekko pikantny:) klimat się dziś Twa proza
wpasowała..Powiem szczerze - nie przepadam za tym
gatunkiem..choć kiedyś o "familjokach" z
zainteresowaniem przeczytałem..Pozdrowienia za ocean
:).. M.
Pieknie ten stan ducha opisalas.
zaskakujący koniec. Piękny z tego byłby biały wiersz.
Proza też ładna, dobrze napisana, wciąga przy
czytaniu.
Pozdrawiam :)
Wiersz chwyta za serce, ujmuje formą i stylem