Pochwala kapieli
Od momentu, gdy oczy otwieram,
Gdy sie myje a potem ubieram,
Jakis kes przegryzam w pospiechu
I maluje te twarz bez usmiechu
A wyszedlszy "odpalam rakiete"
I juz "wpol do" czekam przed sklepem,
Potem tancze ze szczota i szmata
W zlote mysli ubrano bogato.
Gdy panszczyzne odrobie nareszcie,
W domu z kotem i psem sie popieszcze,
Po czym trabka do garow mnie wzywa.
Po obiedzie posprzatam, pozmywam,
Na wersalce zloze swe kosci,
W telewizji mnie program pozlosci,
Maz do reszty humor popsuje
I baterie mi rozladuje.
Ale wkrotce bedzie mi lepiej,
Tak przytulniej, milej i cieplej
I moj stres powoli odplynie
Pograzony w piany glebinie.
Wyczekana pora nadchodzi,
Niewolnica sie wkrotce odrodzi,
Gdy zanurzy sie w piany odmety
By odzyskac swoj spokoj swiety.
Niech sie nikt nie wazy osmielic
Mi przeszkadzac w cieplej kapieli,
Bo baterie musze ladowac,
Aby jutro startowac od nowa.
Moja WANNO - arko przymierza,
Codzien cialo Ci moje powierzam
W zaufaniu i pelna wdziecznosci.
Nie ma drugiej takiej milosci!!!
Komentarze (3)
sympatyczna ironia.
Dobrze miec taka goraca kochanke,
Jak Afrodyta pachnaca zapachem morskiej piany :)
Powodzenia !
monotonia zycia nie zabrala ci humoru, fajny wiersz,
przy czytaniu musialam sie usmiechnac, przyjemnie sie
czyta
Hmm.. niezywkle ładny wiersz, taki kąpielowy,
melodyjny. Ma w sobie trochę humoru, ładnie. :)
Pozdrawiam!