Podróże Awy /proza/
Skazani na wędrówkę przez lądy morza
i oceany, zataczamy koło.
Na starcie, nauczyciele wpajają podstawową
wiedzę w zakresie topografii i nawigacji.
Z precyzyjnie określonym punktem wyjścia,
ruszamy w podróż. Nowe krainy i ludzie,
intrygują i zachwycają.
Poznajemy takich jak my, którzy na chwilę
zatrzymali się w tym czy innym miejscu.
Jedni dla złapania oddechu, inni aby
zdobywać wiedzę, bogactwa lub zakończyć
podróż. Są i tacy, którzy opanowani
chciwością czy lenistwem, nie są w stanie
ruszyć z miejsca. Młody podróżnik szuka
przygód, a starszy wyciszenia.
Któregoś dnia z wody wynurzył się nowy ląd.
Ziemia, przeznaczona do odpoczynku i
rozwijania wielorakich umiejętności. Każdy
mógł się zatrzymać, granice nie istniały.
Długo okryty mgłą nie przyciągał wielu.
Dzięki pionierom i rozwojowi komunikacji,
szybko przeobraził się w dynamiczne
państwo.
Netlandia kraj nowych szans i wyzwań,
gdzie można było wszystko; wygodne ale i
niebezpieczne.
Do takiego miejsca dotarła niemłoda już
Awa. Uściślając, do zatoki, jednej z
miliona jakie istniały w Netlandii.
Została przyjęta z życzliwością, chociaż
byli i tacy, którzy ganili za akcent i
ubóstwo języka. Awa miała w sobie ciekawość
życia, chętnie poznawała ludzi i uczyła się
sztuki tworzenia słowem. Bywało, że
zniechęcona, nosiła się z zamiarem aby
odpłynąć ale wygrywała chęć dzielenia się
słowem. Świadoma, że jej twory nie należały
do najpiękniejszych a były jedynie
ziarenkami piasku; z ciekawością
przyglądała się pracy innych. Wyroby były
zróżnicowane, domki chwytające za serce
swoją prostotą i rozbudowane zamki.
Konstrukcje potrafiła zwiedzać godzinami,
trafiała na jasne komnaty i tajemnicze
podziemia. Większość twórców chętnie
przyjmowała do siebie. Dzieląc się zdobytym
doświadczeniem, opowiadali o marzeniach i
troskach. Byli i tacy, którym nie podobało
się, kiedy Awa potknąwszy się o zagięty
dywan, proponowała wygładzenie lub
rozłożenie w innym miejscu. Uznawała jednak
prawa gospodarzy i fakt, że była jedynie
gościem.
Awa lubiła przebywać w zatoce, aż do
momentu kiedy na drodze stanął skrzat z
kilkoma gnomami. Najbardziej złośliwy
okazał się Kobold. Początkowo kopał z
ukrycia, niszcząc co mu wpadło pod but.
Złośliwy duszek biorąc brak wyraźnego
protestu za słabość, rozzuchwalił się. Pluł
i wykrzykiwał, nie tylko u niej ale i u
sąsiadów. Rada starszych niewiele mogła
zrobić, bowiem karzeł zajmował w
społeczeństwie mocną pozycję i czuł się
bezkarny.
Dziewczyna pomimo utraty radości, dojrzała
do decyzji. Zamiast skazywać się na
banicję, będzie omijać upierdliwe
krasnoludki.
Komentarze (54)
Danusiu, to nie jest pochlebna opinia.
Ja po prostu tak odbieram :)
bardzo ładne opowiadanie podoba mi się bardzo,
pozdrawiam Ciebie Danusiu
Mily:) Dziękuję za pochlebną opinię w sprawie tworów,
przyznaję, że cieszy. Co aniołów ja nie wiem jak one
ale jako ludź gdybym miała pióra to pewnie już dawno
chodziłabym łysa:)))))
Jej 'twory' są wyraziste i zawsze pełne...
Pozdrawiam Danusiu :) Nawet anioły czasem nie
wytrzymią ;)
Elu:))) czasami przyglądanie się nastolteniemu synowi
jak walczy z cyber smokami, staje się pożyteczne...
tam właśnie odkryłam koboldy a potem spotkałam je w
innych miejscach w Netlandii:)
Dziękuję za odwiedziny. Moc uścisków Elu.
Krzemanko, cieszy mnie, że się spodobało i dziękuję za
wskazanie czerwonego byczka, już został usunięty. Moc
uścisków.
Dziadek Norbert, dziękuję za cenną refleksję. Moc
serdeczności.
Jorg Wolf, dziękuję za odwiedziny. Przyznaję, że od
pumktu wolałabym komemtarz w temacie prozy, ale nie
chcę być wybredna, wię dziękuję. Moc serdeczności.
"W systemie Dungeons and Dragons i opartych na nim
grach komputerowych koboldy to niewielkie humanoidalne
jaszczury, przeświadczone o swoim pochodzeniu od
smoków. Złośliwe lecz fizycznie kruche, wykazują
naturalne predyspozycje do konstrukcji pułapek i walki
partyzanckiej. Ze względu na trwożliwość wobec
silniejszych oraz dużą liczebność w krainie Podmroku
funkcjonują tradycyjnie jako niewolnicy bezwzględnych
mrocznych elfów." - za wilkipedią.
A kraina równie kusząca co pełna pułapek. Trzeba
posiąść sztukę poruszania się w nie.
Bardzo dobre symboliczne opowiadanie, Danusiu.
Zdrowia życzę!
Dołączam do czytelników, którym podoba się opowieśc o
Awie od początku po puentę. W dwudziestym pierwszym
wersie
chyba miało być
" Dzięki pionierom i rozwojowi komunikacji,"
Miłego wieczoru:)
Oj, mądra z Ciebie Dziewczyna. Piękny, smutny obrazek,
wzięty z życia.
Niestety, czasem te upierdliwe krasnoludki
na siłę się wpychają i jad z siebie wyrzucają.
Jedyna rada, kazać im spadać...
Pozdrawiam. Miłego wieczoru z uśmiechem
na twarzy ;)))
Donna za tą prozę stawiam Ci plus