Pogrążona
Musiała udawać, że jest szczęśliwa.
Ukrywała przed światem, że znowu zażywa.
Nie mogła sie uwolnić z resztek nałogu.
Przeklinała w myślach, nie ufała Bogu.
Szła za ciosem, nie kochała nikogo.
Sama ze sobą czuła się wystarczająco
błogo.
Dziewiętnaście lat przeżyła w zupełnej
samotności.
Uśmiech na jej licu nigdy nie zagościł.
Każdego dnia pogrążała się coraz
bardziej.
Takiego maratonu wstydziłby się niejeden
twardziel.
Była ostrą zawodniczką, kantowała
pracodawcy.
Wykiwała go na kasę, by mieć dla
dostawcy.
Była znów uzależniona, nie miała kontaktu
ze światem.
Każda gruba kreska była dla niej niezłym
batem.
Latała wysoko, kąpała się w chmurach.
Dopiero na ziemię sprowadziła ją
prokuratura.
Została skazana za posiadanie fety.
Tak skończyły się jej codzienne balety.
Trafiła na odwyk, na zamknięty oddział.
Tam zakończył się tej dziewczyny szalony
życia rozdział.
Komentarze (1)
Ten nalog niszczy zycie, zycze wyjscia z niego.