Poranek
Kiedy dotkną Ciebie pierwsze słońca
promienie,
Na nagą skórę zarzuć tylko moje
spojrzenie.
Wsuń je z delikatną zmysłowością,
powoli,
By me oko pięknym ciałem nacieszyć do
woli.
Pozwól by oplotło cię od dołu do góry,
Muskając każdy centymetr Twej skóry.
Niechaj się wije na Tobie zachwytem,
głodnych oczu powłóczystym dotykiem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.