potworny sojusz
każdy z nas ma swe potwory,
osobiste, dobrze znane,
wiecznie chciwe głodomory,
na krwi własnej wychowane..
nigdy nie spią, przyczajone
gdzieś na skraju świadomości,
aby w chwili odpowiedniej
stanąć w pełnej gotowości..
gdy się w sercu pustka zrodzi
obojętnie z czyjej winy,
pędzą migiem, by żerować,
nie pytając o przyczyny..
wydać wojny im nie sposób
- spustoszenie zaczną szerzyć,
nie ma rady, by rozbroić,
trzeba z nimi się sprzymierzyć..
i potwory swe oswoić..
Komentarze (1)
Ciekawe o kim autor myślał pisząc ten wiersz ;)