..POŻĄDANIE NA ŻADANIE...
.....dla sfer cielesnych........
z płonących ust zlizałeś dziś mą szramę
tęsknoty przez wiele dni.....
rzuciłeś pod me stopy dywan kolorowych
zdjęc swoich wspomnień...
zdecydowanie, apodyktycznie, lecz nie
drwiąco wziąłeś zaułek obiecanej
intymności...
wzruszyłeś do łez mą kobiecą
dziecinnośc...
mruknąłeś sakramenckim spojrzeniem wprost
pod me uśmiechy ostrym chili...posypałeś
szczyptą papryki...
wąchałeś zapach z za mojego karku...włosy
odchylałeś...dając pożądanie w niemym
okrzyku rozebranych myśli...
bezpretensjonalne skojarzenia trwoniłeś na
mój sutek...
z dekoltu odchylenia co go było widac...
nie czułam wstydu zażenowania, bo chciałam
go przed oczu Twych widokiem odkryc...
w ekstazie żądz dawałeś oddech swój mym
ustom....
ja tak cię zapragnęłam.....
czułeś to kochany.......
nie mogłeś nie czuc, skoro wziąłeś w swoje
spracowane dłonie...
zagorzałe furianckie zachowanie prowadziło
wprost do dorosłości w postaci
cielesności...
efektem ...była ta noc...która mi się
śniła........
....dla znajomości języka ciała......
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.