Pozdrowienia z Białorusi- Dzień...
"Pozdrowienia z Białorusi- Dzień pierwszy
i dzień drugi".
12.10.2013r. Sobota 19:32:00, czasu
Białoruskiego na kartce
15.10.2013r. Wtorek 10:22:00
W czwartek 10 października
Z rańca wsiadłem do pociągu
I jadąc nieco w przeciągu
W przeciągu osiemnastu godzin
Uwzględniając zmianę czasu
Zajechałem do pięknej Iny na Białoruś.
Mimo, że serce gra i śpiewa
To rym się nie skleja.
W piątek od wczesnego rana pełne obroty,
W skrócie, bo trzeba pewne sprawy
pominąć
Z racji prywatności i przeoczenia w pisaniu
pewnych szczegółów.
W piątek dojazd do Mińska i zwiedzanie tego
pięknego miasta.
Co jakiś czas jakaś restauracja, tak w
ramach przerwy w zwiedzaniu.
………………………………………………………………….
Dom prezydenta i dalsze maszerowanie.
Dzień pełen emocji
Wjazd na takim diabelskim młynie,
By zobaczyć miasto z góry,
Był teatr, opera i balet.
Tyle metra i wszystkiego,
Co w Mińsku jest
To warszawa nigdy nie będzie mieć.
Późnym wieczorem po całym emocjonującym
dniu,
Po parku ( szczegóły utajnione)
Wróciliśmy do jej i jej rodziców domu
Dodam jeszcze, że jak przyjechałem
To Ina z takim Alkiem, co do jej rodziny
się wżenił
Starym, pięknym i klasycznym mercedesem po
mnie przyjechali.
A na autostradzie za Mińskiem
Gliniarze go złapali,
Bo przekroczył prędkość.
Dodam jeszcze, że w sklepie, butikach
I markietach byliśmy.
Sytuacje z dojazdu do Mińska pominąłem,
Bo nie będzie to tak szczegółowa relacja
jak z Taize,
Gdzie poznałem najcudowniejszą Inę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.