Prostując zgięte kolana
nie da się sześciu lat
przeżyć
nadążyć w jeden miesiąc
ani dwa
ani trzy...
nie,
stracony miesiąc nie może trwać teraz
tylko jeden dzień...
powoli
prostując zgięte kolana,
choć czasem drętwieją nogi,
powstawać ze skłonu,
nastawiać skoliozy mentalnego
kręgosłupa...
dłońmi po ścianie się wspierać,
mimo bólu zastałych mięśni,
budząc na nowo
chęć życia do życia...
byle nikt nie podstawiał nogi...
byle pleców nie przetrącał żerdzią
zniecierpliwienia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.