Przejażdżka rowerowa
Wieczór.
Rozglądam się i znikam.
Czuję zapach żyta.
Chabry, maki usypiają.
Wszak okrasę polom dają.
Wiatr nie szemrze,
cicho wszędzie,
spokój płynie,
słońce ginie.
Oddycham jakąś głębią,
koję zmysły,
już nie kłębią.
Lubię wieczór,
gdy przyroda cichnie.
Jest nadzieja,
że dzień słońcem błyśnie.
autor
Grażyna Sieklucka
Dodano: 2017-07-28 10:11:49
Ten wiersz przeczytano 1288 razy
Oddanych głosów: 39
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (46)
Piękny letni wieczorny wiersz:)
Też lubię takie chwile i zapach lata
Pozdrawiam serdecznie