Przekora
Ciebie skrzętnie nie wyliczę, mianowników
nie wymnożę
Rozłożonych na czynniki prawd bez celu
poszukując
Z oczu twoich pelargonii, które żaglom o
tej porze
Są podobne, kaszląc w liściach, żagwie ich
bezmyślnie tuląc
Trzymasz mi czuprynę krótko, żłobiąc
fizjonomię tchnieniem
Gdy płowiejąc, w niepewności sama dzielę
włos na czworo
„Tu był człowiek” –
srasz, przeżuwasz, dłubiesz w nosie, mniesz
marzenie
Dzielisz, mroczysz strachem, łudzisz,
niemoc mylnie zwiesz podporą
Niewrażliwą, konsumpcyjną dyktaturą burzysz
dusze,
Gorzko higienicznym żartem nowocześnie
krzywdząc ludzi:
Nikt już nie dba czy w szczepionkę –
byle mocniej, byle krócej
Byle nowe gierki w gumę miały kogo w parze
trudzić
Niepokornie i krytycznie chcę obiecać ci,
morderco –
Szaradzisto, szarlatanie, dziecko tlących
się żywotów
Nieożywiona energio – wszystkie gry
twe, marny zdzierco,
Moc upadków z twojej sprawy sama zgładzę
siłą wzlotów
Komentarze (1)
Taki niepospolity to wiersz, ładny. Brawo!+