Przemyślenia wariatki...
Spadam...
Czytaj pomiędzy wersami, a zrozumiesz
to.
Spadam...
Choć nie wiesz co serce me skrywa.
Spadam...
W górę piąć się powinnam.
A ja wciąż spadam.
Tysiącem rąk mnie dotykasz...
Tak Ty drogi czytelniku.
Tysiącem rąk...
Próbujesz mnie zrozumieć, prawda?
Tysiącem rąk mnie dotykasz...
Gdy pocieszasz – pieścisz me
ciało.
Tysiącem rąk...
Gdy karcisz – wymierzasz policzek.
I wciąż tysiącem rąk dotykasz.
Szczęście...
Co to takiego?
Szczęście...
Tak wielu chciałoby mi je ofiarować.
Szczęście...
A ja nie zauważam go wcale.
Szczęście...
Należy go szukać w sobie.
Szczęście we mnie, a ja przecież nie
istnieje.
Wiara w jutro...
Zrodziła nadzieje.
Wiara...
Pozwoliła na uśmiech.
Wiara w jutro...
Kojarzy się ze szczęściem.
Wiara w jutro...
Zginęła gdy pojawiła się rzeczywistość.
Wiele tu wątków zagmatwanych i w całość
posklejanych.
Poprzez wiersz próbuje uwolnić się od
tego.
Lecz nawet wiersz ten skrywa tajemnice,
których Ty drogi czytelniku nie
zauważysz.
Uwolnić się chce od wszystkiego,
a nawet pisząc skrywam wszystko w sobie.
Czy to strach przed otwarciem?
A może strach przed sobą?
Komentarze (2)
Ciekawy wiersz. Trochę w nim gmatwasz.
Jęśli autentycznie odnosi sie do Ciebie, to mam
radę-olej przyszłośc. Chwytaj chwilę
i nie planuj skoro Ci to przeszkadza żyć.
W tym wierszu podmiot liryczny przekomarza się z
odbiorcą.Poezję zazwyczaj należy czytać pomiędzy
wersami...bo często pod sprytną otoczką piętrzących
się n. metafor czy innych środków artystycznych
,ukryty jest głębszy sens.A niektórych tajemnic lepiej
nie zgłebiać ,bo są jak puszka Pandory...