Przepraszam, to za mało
Marna to pociecha,
jak cię inni przepraszają,
za te same krzywdy,
wciąż je powielając.
Ty masz dosyć już przeprosin,
pragniesz tylko zmiany,
po co ranić, te osoby,
które tak kochamy,
stracisz wtedy skarb swój,
jak osobę bliską,
i zrozumiesz w końcu,
że straciłeś wszystko.
Zaufania nikt ci nie da,
jak się nie postarasz,
sam się będziesz krzywdził,
tonąc w swych koszmarach.
Swego życia sam nie wygrasz,
walcząc wciąż uparcie,
poczuć musisz w końcu,
bliskiej ci osoby wsparcie,
czasem warto jej wysłuchać,
wziąć do serca słowa
i w swym życiu szczęście,
zacząć znów budować,
wtedy jesteś wstanie,
przenieść nawet góry,
uwierz mi na słowo,
bo to nie są bzdury.
Piszę ci tu szczerze,
nie drży przy tym ręka
w samotności życie,
jest to straszna męka.
Komentarze (5)
Dobry wiersz z życiową refleksją:)
nie każdy miłość chce przyjąć pozdrawiam
podoba mi sie wiersz,pozdrawiam serdecznie
jest ja miłość a nie złość w:)):)
czasami lepiej być samotnym
niż mieć przyjaciela zdrajcę
co kłamie w żywe oczy
czasami przeprosiny nic nie dadzą bo przyjaźń nie jest
interesem tylko zaklada rowność stron w:)
gdyż przyjaźń