Przestroga
Swąd słów na stosach spalonych
w ogniu idei chruścianych,
szczęk kopii o mury kruszonych,
świst piór na wiatr rozrzucanych,
karty wydarte z ksiąg ręką
nie nauczoną czytania,
krzyże na golgot tysiącach
wiekami nawykłe do trwania,
poetów usta zakrzepłe
i mędrców oczy wykłute
stają przede mną co wieczór
cierpkim sumienia wyrzutem,
by pytać, ileż to razy
snów ptakom skrzydła łamałem
i ile myśli w niewolę
sznurem sprzeciwu spętałem,
na ile słów byłem głuchy,
ślepy na prawd ile racji
i gorzkiej żądają pokuty
za zbrodnię
nietolerancji.
Komentarze (2)
Prawda o sobie i nie tylko, prawda o wielu, z nas,
którzy do niej nie dojdą, bo o nią nie dbają
Od dawna Cię nie było, a szkoda, wielka
szkoda...pozdrawiam