Przyjdź Aniele Zbawienia...
Smutne oczy, płomień przestrachu,
Twarz zmieniona grymasem cierpienia -
Zamknięte w szklanej kopule
Życie...
Nie widzi, nie słyszy...
Rozbawione iskry światła
Tańczą w bladym wzroku
Skazańca...
Jednym podmuchem chłodu
Zabił świat
Białego motyla subtelnej duszy
Niczym szarą ćmę...
Istnienie?
Bezimienna wegetacja ciała,
Fikcyjny świat irracjonalności
I ten niemy krzyk:
"-Przyjdź Aniele Zbawienia!..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.