Pustka
Podążałam ulicą,
noga za nogą, krok za krokiem.
Spieszyłam się,
bo pusto było tam,
a przecież normalna godzina.
Szłyszałam rower,
a nawet dwa,
lecz nie widziałam którą jadą ulicą.
Tylko lampy dopełniały pustke,
wszyscy ludzie w budynkach,
w sklepie, domach, knajpach.
Już rozpoznaje znajomą drogę,
którą często szłam.
Nie jestem na niej sama,
staruszka z reklamówką,
a wiec nic złego się nie stało.
A może ona wiedziała?
I Ci młodzi rozbawieni czymś,
czy może tylko ja się bałam?
Staruszka odwrócila się,
poczułam to w jej wzroku.
Ona wiedziała i ja razem z nią.
I ta piwnica, desperacko otwarta.
Ja wiedziałam, ze wisi w niej on.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.