Requiem miłości utraconej
Wczoraj umarłem w pewnym mieście.
Przez jedną z chorób, w jednej chwili.
Miłość zabiła mnie nareszcie,
a myśmy tylko się lubili.
W otwartej trumnie leżę teraz,
z wyrazem twarzy nienagannym,
żal serce ściska, ból pożera,
nikt już nie liczy nawet rannych.
Organy grają a lud śpiewa.
Requiem miłości utraconej,
nieżywe ciało chłonie ziemia
i tylko jeszcze świeca płonie.
Komentarze (10)
Bardzo smutny wiersz.Bardzo.
ooo... super wiersz, jak dla mnie mocny, twardy i
trafny
W otwartej - popraw. Mówią, że miłość może zabić.
Smutny wiersz.
Pogrzebany za życia... Ładny, choć smutny wiersz.
miłośc nie umiera pozostaje w nas
tak jak i nadzieja
żal ismutek - w pamięci zostanie -
pozdrawiam.
życie to ciągłe zmiany, jedno tracisz, drugie
zyskujesz, smutny i ładny wiersz, pozdrawiam
Nie ma za co :)
Bardzo ciekawy. Podoba mi się
"...i jeszcze świeca tylko płonie."
a ja czytam -
i jeszcze tylko świeca płonie.
:)