Róża....
Ja róża umieram każdego dnia
Ja róża nie podlewa mnie nikt
Wypalam się coraz mocniej
Patrząc jak odchodzisz
Pochylam zmęczone ramiona
Chwytając resztki rozbitego lustra
Które kiedyś było moim światem
Krzywe odbicie rani powykręcane palce
liści
Krew płynie strugami
Czerwień otula słodkim ciepłem
Po czołowym zderzeniu serc
Teram mijamy się na autostradzie do
szczęścia
Ja róża Ty moim kolcem
Razem nie rozłączni teraz oddalamy
się
Na nieboskłonie świecisz, ja gasne
Zamykam płatki, wtulona w siebie
Zamieniam się w proch
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.