ROZSTANIE
Całe życie oszukiwałam się, że w moim małżeństwie miłość jednak nadejdzie, ale niestety.......
Ile zabiegów czynić musimy,
Ile poświęceń, wyrzeczeń dnia
codziennego,
Żeby w zakłamaniu utrzymać miłość naszą,
Która wcale nie dojrzewa w sercach
naszych,
Lecz korozją otacza umysły i ciała
nasze,
Ile minut, godzin i dni musiało upłynąć,
Aby fałsz miłości naszej światło dzienne
ujrzał,
By znudzonym stać się wobec siebie,
W serca wbijać igły nienawiści,
I spokojnie patrzeć jak życie pomału
ucieka,
Ile lat musiało upłynąć,
By dla siebie, kiedyś tak bliskich,
Obcymi dla siebie stać się musieliśmy,
Że oczy nie pożądaniem błyszczą,
Lecz nienawiścią wzajemną rzucają,
Teraz wiemy, że to nie ogień miłości,
Lecz malutki płomyk nadziei,
Połączył, ale tylko ciała nasze,
Bo serc naszych rozgrzać nie zdołał,
I niepodsycany słowem, gestem czułym,
Zgasł pozostawiając garstkę popiołu,
Którą to czas jak wiatr zdmuchł z naszych
dłoni.
Żeby miłość mogła zagościć, musimy chcieć tego oboje, bo niestety gdy jedno się stara to niestety prędzej czy później tak to się kończy...ROZSTANIE
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.