Rzeka
Niebo jest takie samo, jak w młodości
latach
I też na Anioł Pański słychać dzwonów
śpiew.
Ale gdzie się podziała słoneczna
poświata?
Nie ma jej. Cień ją skrywa znacznie
wyższych drzew.
Jest już jakoś poważniej, a było wesoło
I mniej igra na wodzie złotych słońca
plam.
Wiatr nadal – jak w młodości – lekko muska
czoło,
Ale to inna rzeka. I wiatr nie ten sam.
Obcy człowiek w ogrodzie jabłonkę
podcina
Mieszka w domu, gdzie w czwartki był ciotki
jour fixe.
A rzeka – teraz chłodna, ciemna –
przypomina
Nie szlak twój kajakowy, lecz Letę lub
Styks.
Komentarze (34)
Witaj, Jastrzu...
Bardzo podoba mi się Twój melancholijny wiersz, bo nie
ma tutaj zbędnego patosu i płaczu nad przemijaniem.
Pozdrawiam serdecznie :-)
W wierszach często próbujemy się właśnie odnaleźć.
Niepokojący jest aż tak duży rozdźwięk, życzę
odszukania i dla siebie tego dziecka. Chyba my
czytający często go tutaj znajdujemy. Pozdrawiam :-)
...i jakoś się tak chłodno zrobiło na duszy;
zamyślam się w zadumie spuszczam smętnie uszy...
z biegiem lat wszystko się zienia i nic nie wygląda
już tak samo ...Dobranoc ...