Sąd Ostateczny
Gdy ciemnośc stopi się z jasnością
gdy rozstąpią sie Niebiosa
a z pomiędzy Ziemi będą buchać płomienie
nadejdzie koniec będący początkiem
Poleje się krew
w uszach zadudni głuchy śpiew
nie jeden odda swój ostatni w życiu dech
by przebłagadz za popełniony grzech
Nie jeden nie kilku
lecz całe masy zacisną zęby
by przygotowac się na ból
który jeszcze bardziej trapi niż komarów
rój
Kto był sprawiedliwy dobry
nie czynił zła
zazna łaski
a na jego powieki upojony spadnie sen
Ci co żyli bezkarnie
jak dzikie zwierzęta
spijali z koryta krew
odczuwać wieczne udręki będą
Ich ciała wbijane
na podpalane pale
a oczom im ukazywane
straszliwe obrazy
Powracajacy koszmar stanie sie rzeczywistą
rzeznią
a gdy ich zatwardziałe serca płonąć będa w
Piekle to uradowani pierwsi zaznaja
wolnosci i staną sie mieszkańcami Królestwa
Bożego
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.