Samotność
Obdarta z przyzwoitości
jest jak jątrząca się rana
wspomnieniem kaleczy serce
duszę lękiem napawa
Jest jawnym koszmarem nocy
gdy oka zamknąć nie może
pustką co zmysły wypełnia
sercem co w żalu tonie
Jest bielą szpitalnej sali
łzami dziecięcia z „bidula”
jest szorstką ręką staruszki
wyciągniętą po miłość
Choć sama walczy o godność
by zrodzić wiarę w człowieka
jak żeglarz wśród morskiej otchłani
wciąż czeka na ratunek
Komentarze (10)
Bardzo smutny przekaz,Pozdarwiam
Bdb życiowy,wymowny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękny i bardzo smutny wiersz, ale taka jest
samotność. Można próbować zaprzyjaźnić się z nią,
wtedy rana mniej krwawi choć na chwilę...pozdrawiam
serdecznie
Być skazanym na samotność to rzeczywiście jątrząca
rana. Pozdrawiam.
Podoba mi się Twój smutny przekaz. Samotność nigdy nie
była sprzymierzeńcem człowieka. Pozdrawiam:)
Tak jest własnie samotność.
Wiersz dobry.
Bardzo dobry wiersz. Jedyny niuans to użyte dwukrotnie
co. Czasem trzeba ale raczej należy unikać stosując
jakąś metaforę.
Ładny wiersz. Pozdrawiam.
Ja lagodze samotnosc dzieki miedzy innymi temu
portalowi dziekuje wszystkim ludziom tutaj bez tego
dawno bym zwariowal pozdrawiam
Tak to prawda, samotność jest straszna. Chociaż teraz
przy środkach masowego przekazu można ją złagodzić.
Nikt jednak nie zastąpi człowieka, przyjaciela,
Pozdrawiam.