słońce juz zachodzi...
Słońce już zachodzi,
zmrok opada cicho.
A ja znów w łazience
łkam w swój mokry rękaw.
Deszcz w parapet wali,
smutno mi tu samej.
Znów czekam, znów bez skutku.
Znów łzy lecą mi
wśród smutnych chwil.
To był piękny dzień,
on wolno szedł.
Ciemne oczy jego
zatrzymały czas.
Uśmiechnęłam się do niego,
on nie odpowiedział,
bo nuż w następnej chwili
porwał mnie w ramiona.
W świetle ciemnych oczu
i błyszczących zębów
w smaku dwojga ust
czas zatrzymał się.
Ocierałeś moje łzy,
gdy płakałam cicho.
Nie prosiłeś:"nie maż się ".
Wiem, kochałeś mnie.
Tylko ty, tylko ty...
dałeś mi siłę by
bym mogła tu żyć...
Dziękuję
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.