Śmiertelne życzenie
Delikatnymi stopkami, po malutkich
schodkach,
jedna po drugiej idą gwiazdki na powłokę
nieba,
nic więcej im do szczęścia nie potrzeba.
Każda dla kogoś świecić będzie, a ich blask
zabłyśnie w każdym zakątku świata,
na długie ich istnienia lata.
Dopiero gdy wieczór nastaje i patrzę na
niebo,
w szeregu gwiazd ku szczęściu idących
brakuje gwiazdki, Gwiazdeczki,
tej co smak życia dopiero poznaje,
problemów się nie wyrzeka,
lecz nie chce poznać prawdziwego oblicza
człowieka.
Już pełna noc, a Jej tam nie ma, ktoś chce
mieć dla siebie jedną z nich,
do życzeń spełnienia.
Widzę jak spada, szuka schronienia, wpada w
me ramiona,
już bliska śmierci, nikt nie dał Jej
wskazówek jak anulować życzenia.
Trzymam ją mocno i próbuję wysłuchać Jej
ostatnie słowa-
Ona na śmierć jeszcze nie jest gotowa.
Mówi tak cicho, że ledwie Ją słyszę,
a Ona tylko prosi o ciszę.
I choć każdy zapewniał, że dobrze będzie,
ja jednak obawiam się, iż niebo nie
znajdzie się wszędzie.
Tymczasem każde dziecko na ziemi widząc Jej
upokorzenie wymyśla kolejne życzenie,
ale i to ma swoje blaski i cienie.
Z każdą następną zachcianką Jej światło
przygasa,
a dzieci sprawy sobie nie zdają jak wiele
głębokich ran zadają.
Jeśli zgaśnie, oznaczać to będzie, że
umarła.
I jakże puste niebo będzie, gdy choć jednej
z nich zabraknie,
wszędzie…
a następnego dnia już pochówek na nią
czeka,
nie będziemy przecież z gwiazdki robić
bezlitosnego człowieka…
Komentarze (1)
Tekst rozwlekły, przegadany, powtórzenia i błahe
zwroty sprawiają że ciężko dopatrzeć się w nim treści.