spełnione zadanie...
...drepczę w miejscu pod wiatą chodnik dziś
niewyspany
pełen petów papierków po gumościach
wyżutych
znowu będą ozdabiać zgniecione podeszwy
założyłam dziś miesiąc temu kupione buty
pachną jeszcze świeżością trochę szkoda
ubrudzić
lepiej omiń niż wdepnij coś mi szepcze do
ucha
czasem warto odgłosu siedzącego na karku
dla spokojów wewnętrznych i zasady
wysłuchać
dziś zaduma o gumie po z cukierka papierze
który macza swe ciało w lutochłodnej kałuży
drepczę w miejscu pod wiatą chodnik wciąż w
zamyśleniu
że się niebo już nad nim ani raz nie
zachmurzy
gdyż zakończył tę rolę którą dostał od
losu
można tylko dziś mu pozazdrościć
muszę stać pod tą wiatą zadań jeszcze jest
masa
dla mnie czas nie ma tyle litości
Komentarze (9)
...dziękuję panom za odwiedziny; pozdrawiam i
spokojnego dnia życzę:))
czas chyba nie ma litości dla nikogo
Jeszcze jest tyyyleee do spelnienia
(mowie z mego punktu widzenia).
Pozdrawiam serdecznie. Dobry wiersz. :)
Morał: nie warto zakładać nowych butów. (A jeśli
chodzi o myślenie to też myśleć należy bez przesady.)
...dziękuję wam za odwiedziny; pozdrawiam I spokojnej
nocy życzę:))
Super, a wielu z chodnikiem, o którym rzadko piszą
poeci, ma więcej kontaktu niż z najbliższymi. No i ta
refleksja o przemijaniu. Bardzo udany wiersz.
Pozdrawiam.
Sama łapię się na tym, że pewne rzeczy robię
odruchowo, bez sensu...
(z ostatniej wiaty chyba uciekło a)
...to prawda, tyle w nas poezji, ile sami wystukamy na
klawiaturze komputera
bezbarwność sprawia że to co mam być życiem staje się
tylko istnieniem, bytem samym w sobie
i to odwieczne pytanie, gdzie sens?
spokojnego dnia Ci życzę:))
wiersz oddaje uczucie frustracji i ciągłego bycia w
biegu, spełniania zadań, które nie kończą się nigdy,
co jest wyrażone poprzez obraz chodnika i niekończącej
się walki z codzienną prozą życia.
(+)