Spotkanie
Spotkało się ludzi dwoje w blasku księżyca,
Ona rumieńcem okryta, on się nią zachwyca.
On szepce do niej - Powiedz mi kochanie,
Gdy wyjadę, co się z Tobą stanie?
Ona spogląda na niego wystraszona
I odpowiada w jego oczy zapatrzona
- Cóż mają oznaczać Twe słowa?
W tą godzinę nie pojmuje tego moja głowa.
Lecz zdaje się, serce me nagle zamiera
I żadna myśl do mego umysłu nie dociera.
Tylko to jedno ustać nie zamierza
I nic sobie nie robi z mojego trwożnego
pacierza.
Myśl ta jedna, która się rozprzestrzenia,
Że już niedługo nie powiesz do zobaczenia.
Kiedy odejdziesz? Odpowiedz mi proszę,
Swego smutku w tej chwili nie znoszę,
Bo wiem, że jak ja Ciebie tak i Ty mnie mój
miły,
Nie opuściłbyś, chyba że okoliczności by
Cię zmusiły.
On odpowiedział tak cicho, że tylko ona
słyszała,
Ona głowę na jego ramieniu złożyła i się
rozpłakała.
Wtedy ich zostawiłam na tamtej polanie,
Niech zakończenie tylko dla nich zostanie.
Komentarze (4)
Piękny ten wiersz.. Ta historia.. Ach..
Jednak czy akurat tak zdarzyć się musiało?
Mogła z nim jechać.Cóż by się stało?
Jeśli jednak takie prawo nie było jej dane,
To niech biedna cierpi w ciszy, na wieki wieków amen.
lepiej może przeczekać. ciekawa historia. pozdrawiam.
zgadzam się z moją przedmówczynią
czasem okoliczności zmuszają do rozstania... smutne...