Sprytna śmierć
Powiedziałam Ci już kiedyś...
Nie zabiję się, nie mogę...
Skoro mam być potępiona
to wolę zejść na złą drogę.
Nie będe sobie żałować seksu, heroiny,
będę się bawić do końca, aż do utraty
siły.
Tak, masz świętą rację...
Nie jestem niewyczerpalna,
lecz umrę z wycieńczenia
i będzie to śmierć naturalna.
Chciałbyś, żebym się zabiła
i została potępiona...
lecz nie podniosę statystyk,
w naturalny sposób skonam.
Mam już gotowy monolog,
wygłoszę go przed samym Bogiem:
,,Panie, to on mnie namawiał do złego.
Był moim psychologiem... ''
Wiersz jest komentarzem... do życia...
Komentarze (7)
Lubię, gdy na dno mej duszy
spłynie z rymem i zagości
prawda, której nie zagłuszy
turkot szarej codzienności.
Nie wiem czy umrzec z powodu przedawkowania np
heroiny...to byla by normalna naturalna
smierc.....zgadzam sie..zamiast sluchac"psychologa"
sluchaj swojego serca...wiersz super...:)
Jest dobry pomysł na wiersz i jeszcze lepsze nawet
wykonanie; rozmowa z Najwyższym, niczym w Wielkiej
Improwizacji to też zamysł dobry tylko: On , bez
naszych tłumaczeń wie co jest co. Jeśli moglibyśmy się
wytłumaczyć, to znaczy zamydlić sprawę... Tak czy owak
to 'psycholog" tu byłby potępiony nie podmiot liryczny
tak zwany... Ale przedstawiasz wiernie- i za to plus
duży- te nieracjonalne myślenie, jakie- ludzie ułomni
z natury- prowadzimy. Zatem- jak lustro przy gościńcu,
takie normalne, lekko skrzywiające rzeczywistość
lustro- pokazujesz świat jakim jest. Jeszcze raz- za
to daję głos.
Pamiętaj, że gdy przyjmujemy ludzi takimi, jakimi są,
czynimy ich gorszymi, gdy natomiast traktujemy ich
tak, jakby byli tym, czym być powinni, wydobywamy z
nich to najlepsze, na co ich stać, a uczeń, od którego
nigdy nie wymaga się nic takiego, czego zrobić nie
może, nigdy nie zrobi tego, co może.
Piszesz bardzo odważne wiersze:)
Widzę tutaj taki pierwiastek filizofii epikurejskiej;)
hmm....ale podoba mi się i należy to docenić:)
Pozdrawiam!
Faktem jest,że odwagą nie jest umrzeć lecz żyć.Ale
żeby żyć nie trzeba kierowac się ku złemu...to
najprostsza droga,z której później ciężko zejść.
Nie idź więcej do tego psychologa. I uśmiechnij się :)
i nie schodź na złą drogę.