środek nierealności
nic nie jest takie, na jakie wygląda ....
potrzaskane
rozdeptane
światło życia
znienawidzony biały most
idę przez ślepe ulice
losu
widzę tylko zamazany strach
szukam widocznego dotyku śmierci
- by poczuć coś
czystego
prawdziwego
ogniste nieba żałości litościwej
rozpruwaja moją tożsamość
pogubiona
pod parasolem ciszy
wchodzę do środka nierealności
i
nie wiem
czy
to
jestem
ja
a ...
może mnie już
nie
ma
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.