sTaŁo sIę TaK nAgLe......
Niedzielny ranek...
tłumy turystów na plażach...
słońce, piękna pogoda,
nikt nie przeczuwa...
że coś im zagraża...
Tak nagle,
nieoczekiwanie...
wdarła się niszczycielska fala,
wszystko zniszczyła...
i z sobą porwała...
Ci co przeżyli to piekło,
Bogu za ocalenie dziękują,
czasem z bezsilności pytają:
czemu akurat MOI bliscy...
nie żyją?...
Niektórzy jeszcze...
nadzieję mają
na listach szpitalnych...
...lub listach zabitych...
swych bliskich szukają...
Na ulicach brak radości,
wszędzie strach i łzy,
z ludzkiej beztroski...
nie zostało,
całkiem nic...
Nie słychać tam gwaru,
nie widać tłumu ludzi,
tylko pustka i martwa cisza
oznajmia...
że kolejny dzień się budzi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.