strach
dla drogich pesymistów
Ciągle ukryty pod boskim parasolem
boi się wyjsc nawet w przyjacielskim
gronie.
Ukryty przed deszczem, ukryty przed
słońcem
nawija swe teksty, że to już świata koniec.
KAptur na głowie, spodnie na luzie
stoi przed lustrem w ukradzionej bluzie.
Rękami wywija- lecz mu to nie wychodzi,
swe teksty nawija- sepleni nie w
humorze.
Przegrany zdejmuje kaptur z głowy
zapala papierosa i go do ust swych
włożył.
Wie, że ciuchami nie przykryje złych
emocjii,
które na codzień musi cierpliwie znosić.
Boi się swiata, choć ma takie młode
lata.
Nie chce już żyć
i swą twarz pod kaptur kryć.
Ale trzeba wstać
i się przez tłum pewnie pchać.
Trzeba dojść do celu
jak doszło już wielu.
.... pustka
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.