Świat.
Co za człowiek!
Śmie mówić że zazdrości trupowi
że nie czuje miłości
i nie cierpi przez nią
w nicości całego świata
płyną dni, miesiące, lata tysiące...
Nasza przyszłość wydaje się taka
malejąca...
Jak liść zielony
rodzimy się na świecie
jak liść listopadowy
spadamy w otchłań, do piekła.
Pokutujemy już za życia
nic nie daje nam to życie do ukrycia
wiem, że rodzimy się po to żeby umierać
świat pełnych ludzi takich jak Ty
nieszczerych, zachłannych, myślących tylko
o sobie
tak jakby drugiego człowieka nie było!
Przecież to nierealne..
Nie zbawię świata całego
pasażer ucieka do złego
znika ukradkiem jak kat
ucina głowę gdy nie masz wad
życie jest istotą przemijającą
jak szałwia kojącą
niczym piórko unoszone siłą wiatru
niczym przepaść na środku mostu.
Idę pod prąd
nie boję się niczego!
Może jednego
że nie będę miała tu szukać czego..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.