Światło księżyca
nie spałam tej nocy
światło księżyca wpadało
przez okno na łóżko
świarszcz grał piękną kołysankę
podmuch ciepłego wiatru
delikatnie bujał firanki
mimo tego mnie mogłam spać
pokój stał się ogromny
i łóżko za duże
skórzany fotel w rogu sypialni
stał samotny i smutny
na wielkim dębowym kredensie
stała jeszcze twoja fotografia
stała i patrzyła na mnie
dużymi brązowymi oczami
nie spałam tej nocy
światło księżyca wpadało
przez okno na łóżko
i świeciło na twoją pustą poduszkę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.