Świsłocz
nie zapisałem tego
miała skórę matki
i uśmiech ojca
wyłowiony z tłumu
po tamtej stronie
drzewa mają inny kolor
szumią zobojętniałym językiem
lodowatego wiatru
na odnalezionej rzęsie
ostatnia łza
rzeką przykryte ciało
w które ciężko uwierzyć
autor
marekg
Dodano: 2023-02-27 12:05:59
Ten wiersz przeczytano 976 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Intrygujący wiersz. Jeśli możesz napisz czy jest
odzwierciedleniem zdarzeń z komentarza ?
zapewne to temat z niedawnej historii gdzie
wolontariusze podczas pierwszych zorganizowanych na
dużą skalę poszukiwań w okolicy Czerlonki w Puszczy
Białowieskiej znaleźli szczątki prawdopodobnie
mężczyzny. Została po nim głowa i kości. Nie wiadomo,
jak długo zmarły leżał w lesie i czy do rozpadu ciała
przyczyniły się dzikie zwierzęta. Wieczorem podlaska
policja poinformowała, że także dziś wyłowiła z
granicznej rzeki Świsłocz zwłoki kobiety i mężczyzny.
Smutny i piękny.
Bardzo smunty, jak zwykle dobry wiersz.
Pozdrawiam serdecznie.