Szkolne poglądy
Gdy myślę szkoła
nie jestem wesoła,
bo trzeba się uczyć,
a nie nigdzie włóczyć.
Nauczyciele srodzy i wymagający
i bardzo mało się uśmiechający.
Szóstek nie chcą nam dawać,
tylko dwóje za lenistwo wstawiać.
Dużo lekcji zadają,
o wolnym czasie zapominają,
każą lektury nam czytać,
a nie dużo odpoczywać,
sprawdziany za trudne dla nas
przygotowują,
jesteśmy tylko ludźmi, którzy nie wszystko
zapamiętują.
Nauczyciele wiecznie nas pytają
albo papier z zapytaniami przed nami
układają,
mówią wtedy „wyciągamy
karteczki”,
wszyscy są wówczas gotowi do sprzeczki.
Ściągać nam nie pozwalają,
tylko żeby na pamięć wkuwać wymagają.
Nasze głowy przepełnione regułkami,
nie chcą wcale myśleć nad ćwiczeniami.
Wiedza jak z dzbanów się z nich wylewa,
mamy je ciężkie, rękami podpierać je
trzeba.
Wagarować nie możemy,
w końcu też czas dla siebie mieć chcemy.
Wakacje i ferie za krótko trwają,
wcale wypocząć nam nie dają.
Tornistry zbyt masywne mamy,
gdyż plecy sobie zaokrąglamy.
Najczęściej jest źle, lecz bywa również
wspaniale,
kiedy się umie wszystko doskonale.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.