Taboret
Cholera!
I znowu spadłem z taboretu.
Nie dość ,że myśli nikt nie poganiał
to one i tak same przylazły,
a kto je zapraszał ?
Chyba są mocniejsze od mojego "ego".
Ujrzałem nawet gwiazdy...
To chyba normalne w tym stanie,
jak się spada z taboretu,
a może to wcale nie o ten upadek
chodziło?
W każdym bądź razie spadłem,
a myśli i tak górowały nade mną.
Czy spadając śniłem?
Któż to może wiedzieć napewno?
To może wiedzieć tylko ten,
kto z taboretu zleciał...
Komentarze (5)
Ale dlaczego spadłeś,czy zasłabłeś,czy
taboret miał nierówne nóżki.Pozdrawiam.
Szalony dziadku, jesteś niesamowity..pozdrawiam
serdecznie..(wielki plus zostawiam)
Mam nadzieję,że nic się Tobie nie stało?
hm ciekawy wiersz:)pozdrawiam
Czasem tak sie składa że z czegoś sie
spada-pozdrawiam!
Spadanie z taboreta to zawód czy podnieta?