Ten od Corony
Smyko się po Gorach
Wirus od Corony
przedszkola zawiero
mieszkania i domy
Kupa go widziało
jak siedzioł na dachu
narobioł ludziskom
pełno dupa strachu
Inni go widzieli
w parku przy Anience
mioł na groby kwiotki
znicze oraz wieńce
Niósł rolek papieru
z pięć, toaletowego
ponpć porwoł w sklepie
w Reptach u Gansego
Drudzy go spotkali
jak jechoł na kołe
po drodze zygzakiem
w tasi mioł, jabole
Wydowoł się jednym
srogi i puklaty
drugim zaś kurdupel
jak Gwarek czy skrzaty
Strach mo wielkie oczy
bezto źle widzieli
jedni zaczli zwiewać
a inni się śmieli
Nie śmiejcie się pedzioł
Wirus od Corony
bo zawrza wom sklepy
knajpy i perony
Bydziecie w doma siedzieć
aż braknie, gorzołki
zadki wom odparzom
od siedzenia stołki
Nik nie wyjdzie na dwór
mądrzy i matoły
gupie bydom dzieci
bez religi, szkoły
Aż wom nie wymyślom
szpricy lub szczypionki
byda wami ruszoł
jaky na planszy pioni.
to o Tarnowskich Górach
Komentarze (4)
witaj
doskonała ironia i gwara
szacun
pozdrawiam
Super wierszyk z ludowym zaśpiewem na duży plus:))))
Na czasie wiersz i gwarą. Podziwiam :)
- ale fajny wiersz, śpiewny, gwarny, na wesołą nutę,
mamy my wirusa i jakby pokutę :)