Tęsknię
Za słodyczą lipy śpiącym cieniem
W jedną się przed zmierzchem stając
ciszą
Brzozy, ospałymi ramionami
Pod czerwonym gontem zórz płomienie
Domu w rośną świtem mgłę wtulonym
Oddychał czarując - ach, jak tęsknię.
Cicho stąpam wnikam do pokoju
Tam, na stole wazon książka pióro
Obraz chłopca - klęczy przed wrzosami
By poiły pamięć niewygasłą
Winne grona sycą warg spiekotę
Wiatr przywiały sercem zadygotał
Znowu kąty śmieją się do oczu
Tęskna w oknie postać matki ojca.
Za szelestem liści pod stopami
Między ścieżką pod wrześniowym klonem
Których skłon złocistych koron blaski
Wiatr zamiatał jesiennym poszumem
I skrzypieniem studni, odlotami
W klucz zamknięty gęsi - tęsknię.
W księżycowym wschodzie śpiących śniegów
Lodowym woalem spiętych brzegów strugi
Za ogrodem przedgwiazdkowych świerków
W kryształowosrebrnej szacie mrozu
Chłonę, szyszek ich żywiczny zapach
- I dziecięco, tak po prostu tęsknię.
Komentarze (2)
Kiedy teknię w deszcz się zamieniam..
Coz za melancholia. Tesknimy za tym co minelo, lecz
czy potrafimy docenic to co obecnie mamy, nim ponownie
zastesknimy jak juz przeminie? Mysle ze ten wiersz
bardzo trafnie nas ocenia.