To nie grypa
ani złocisty napój zwaliły go z nóg.
Siedział na ławce skulony, markotny,
gdy podszedł przyjaciel i go zapytał:
– Co u ciebie słychać?
Nie widzę tandemu ani twojej połówki.
Pękła dętka, czy wygięła się szprycha?
Piwosz tylko westchnął i machnął ręką.
- Mów, spieszę się, w domu czeka Krycha.
Milczek rad nie rad wreszcie wykrztusił:
- Żona kręci nosem i na mnie kicha.
Komentarze (108)
Przeskrobał, to mało powiedziane ;)
Dziękuję kolejnym gościom za wgląd, pozdrawiam :)
może coś przeskrobał,,,,pozdrawiam :}
Fajna ironia i żona
Jeśli żona kicha, to lepiej żeby to była zapowiedź
kataru, niż inne kichanie - doradź swojemu peelowi
Wan/deczko porad udziel takiemu, skoro się dopuścił
takiej prostej sprawy, jak zaniedbanie = a mówiłam =
szczepionki są pożyteczne...
Fajna żoneczka
Witam Wandeczko serdecznie i dziękuję za podpowiedź
Podoba mi się więc zmienię
Pozdrawiam pogodnie i życzę ochłody na najbliższe
dni:)
Fajowo
Całuski Wandziu!!! zawsze mylę imiona moja zmora
nawet moi synowie są nieraz na mnie wściekli :))))
Żona kicha na męża a on chory:)) choroba miłości
pozdrawiam serdecznie Danusiu
ARABELLO, żona przestała go kochać :)))
przeziębiona?, pozdrawiam
:-)
Dziękuję wszystkim za przeczytanie fraszki, życzę Wam
spokojnej nocy.
Super.Miło było przeczytać.Pozdrawiam
:))
Fajna ironia,życiowa zresztą.
Pozdrawiam nocną porą
Wandziu:)