Traciłam wiare
Więc warto żyć...warto kochać...warto śnić.
W moim życiu sie już tyle wydarzyło,
Nigdy nie byłam wzorowa,
Tej złej zawsze więcej było,
Los bił na oślep i z życia żartował.
Kiedy spotkałam osobę,
Którą ponoć kochałam,
Straciłam głowe ,
Z radości skakałam.
Świat jednak okazał sie brutalny,
Bo on rozpalił ogień w sercu mym,
Stan mój psychiczny był dość poważny,
Chcąc zmienić płomień poprostu w dym.
Naprzekór wszystkim rysowałam drogę,
Znów coś zrobiłam gdy nie pomyślałam,
Ponownie wyszłam na złą osobę,
Może poprostu ja tego chciałam.
Poznałam człowieka,
Który mi pomógł odzyskać,
Wiare w człowieka i sny,
Znów z radości zaczełam tryskać,
Zwracając uwage na piękne dni.
Pojełam wtedy miłość...mą dawną,
Że tamto uczucie już dawno wygasło,
Bo mam osobę która jest prawdą,
Która otworzyła w mych oczach srebrzystą
jasność.
Jestem z Nią aktualnie,
Choć szyderczość losu już sie zjawiła,
Teraz coś powiem,od tak banalnie,
"Dziękuję Bogu, że sie pomyliłam"
Aby było tak prawdziwe...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.