trzymając za rękę
stygmaty znowu krwawią
lecz jestem i nie opuszczę
choćby pękło ostatnie
z twoich matowych luster
ja zawsze będę obok
wtedy kiedy się schowasz
będę czuwać zza rogu
nie zwątpię nie opluję
nawet jeśli odepchniesz
raniąc okrutniej
podaruję jak zwykle
słowa i uśmiech
i nie opuszczę ciebie
aż do śmierci - po kres
dopóki widzę - człowiek
jest
autor
cii_sza
Dodano: 2016-02-11 11:01:15
Ten wiersz przeczytano 2326 razy
Oddanych głosów: 28
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (59)
Halinko, przychodze z nietypowym zapytaniem. Prosze
jesli ci czas pozwoli zajrzyj jeszcze raz pod moj
dzisiejszy wiersz. Wkleilam druga wersje i nie jestem
juz pewna, ktora zostawic, potrzebuje Twojej rady.
:)
al-bo:)) ja szczerze mówiąc to połowę tego co mam w
portfolio widzę do utylizacji. Powstrzymuję się ze
wzgledu na komentarze i na
odniesienia - jak pisałam i jak piszę:))
miłego dnia.
Ha ha linko, powalasz swoja szczeroscia:) rozumiem
Cie, bo mam podobnie, czesto mi sie odpodobywuje, co
naskrobalam:)
dziękuję bardzo.
bardzo ładny ... pozdrawiam
dziękuję również i tu.
A mnie się już nie podoba i zastanawiam się, czy go
nie zutylizować.
Dobrej Nocy
Miłość bezwarunkowa, pozaziemska - w drugą stronę nie
zadziała...
Wiersz bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam
podoba mi się:)
dziekuję i dobrej nocy:)
Jest świetny.
Dziękuję serdecznie:) Kalokieri jesteś niezastąpiona.
Słusznie, zwłaszcza co do 'od nowa'. poprawiłam.
Pięknie oddana pozawarunkowa miłość. "Poza nigdy i od
nowa". Dopóki człowiek..
Pozdrawiam ciepło:)
Nic więcej nie dodam,
tylko miłości się poddam. Dobranocki cii_szo miła,
może dziś o tobie będę śniła:) Pozdrawiam serdecznie:)
O to mi mniej więcej chodziło. Czyli trochę racji mam
ale nie znaczy to, bym Ci zalecał jakieś poprawki.